Nemezis Wiki
Advertisement

|

Wagner II 2

Wagner II był wielkim okrętem stanowiącym część floty-państwa Armady. Przed katastrofą, która doprowadziła do zniszczenia statku i śmierci całej jego załogi, stanowił on jedno z Wielkich Stronnictw w Radzie Armady. Jego kapitanem był Hendrik Decken.

Statek[]

Wagner II nie był największym z okrętów należących do Stronnictw Armady, jednakże i tak jego rozmiar oraz wkład w jej istotę był wystarczający, by kapitan Hendrik wraz z swymi okrętowymi urzędnikami stali się wpływowym Stronnictwem w Radzie, wkrótce po dołączeniu Wagnera II do Armady.

Wnętrze statku w większości zajmowane było przez bogate kompleksy mieszkalne. Wagner II był okrętem ewakuacyjnym, uciekającym z planety zniszczonej przez Wija Pustki i jego Hordę. Z powodu niedostatecznej ilości czasu, z planety uciec mogła tylko część zamieszkującej ją ludności. Pasażerowie Wagnera II zostali wybrani z elit społecznych. Na okręcie znaleźli się nie tylko urzędnicy, naukowcy i politycy, ale także wiele zamożnych, szlacheckich rodzin.

Mimo utraty planety, ludzie ci wciąż posiadali znaczące znajomości w rozmaitych sektorach galaktyki, co było związane z ich dawnymi majątkami. Te znajomości zagwarantowały Wagnerowi II reprezentację w Radzie Armady. Kapitan Decken był ponadto mężczyzną ambitnym i charyzmatycznym, a włączając statek do Armady planował mocno wpłynąć na jej przyszłą formę.

Załoga statku nie w całości urzędowała na Wagnerze II, dzięki czemu część z nich przeżyła. Wielu naukowców i ekspertów z różnych dziedzin rozproszyła się po okrętach Armady, dołączając tam, gdzie mogli kontynuować wykonywanie swoich profesji. Na Wagnerze II pozostała większość bogatych rodzin i ta część urzędników, która przyleciała z Deckenem.

Katastrofa[]

Koniec nastąpił niespodziewanie i rozegrał się na oczach całej Armady, choć nikt nie wie dlaczego do niego doszło. Podczas jednej z podróży Armady, dokonywanej przez podprzestrzeń (dzięki napędowi FTL), wytyczonymi przez Dowódcę ścieżkami, Wagner II podążył za nieco chybionymi koordynatami dla swojej ścieżki przelotu. Gdy statki poczęły wytracać prędkość, okazało się że Wagner zboczył z trasy Armady i wszedł w zasięg działania czarnej dziury.

Kapitan Decken długo usiłował ratować okręt i swoją załogę. Wielokrotnie też błagał pozostałą część floty o pomoc, jednakże nawet kapitanowie największych okrętów - o których sądzono że ich napędy mogłyby dać odpór przyciągającej sile czarnej dziury - orzekli, że nic już nie mogą zrobić ani dla Wagnera II, ani dla jego ludzi. Koszmar trwał ponad godzinę. Na oczach mieszkańców Armady Wagner II walczył z niewidzialnym uściskiem, rozpadając się w coraz szybszym tempie. W końcu statek został rozerwany i gdy padły jego napędy, pochłonęła go czarna dziura.

Nieliczni członkowie załogi, którzy znajdowali się przypadkiem na innych okrętach floty, ciężko przeżyli odejście swojego ojczystego statku. Zaś człowiek odpowiedzialny za wytyczenie szlaku gwiezdnego dla okrętów Armady zniknął w czasie katastrofy, prawdopodobnie nieszczęśliwie znajdując się właśnie na Wagnerze II.

Tajemnica[]

Poniższe fakty oficjalnie ukrywane są przed większością mieszkańców Armady. Część z nich krąży jako plotki i teorie spiskowe.

W niecałe 3 lata po katastrofie Wagnera II, radary jednego z okrętów Armady wykryły duży obiekt podążający równolegle z flotą, lecz w sporej od niej odległości. Obiekt ten szybko jednak wyszedł z zasięgu radarów.

Kolejny rok później, ów obiekt dał się zauważyć znowu, ale tym razem rozpoznano jego ślady emisyjne, zaś widmo przelotu zidentyfikowano jako dokładnie odpowiadające charakterystykom Wagnera II. Jakiekolwiek próby nawiązania łączności nie odniosły jednak żadnego skutku - być może z powodu zbyt wielkiej odległości. Obiekt szybko zniknął z radarów.

W pięć lat od katastrofy statek objawił się ponownie, tym razem nieco bliżej. By zbadać sprawę, wysłano w jego stronę okręt zwiadowczy. Wkrótce zniknęła jakakolwiek łączność z wysłaną jednostką. Oba okręty zniknęły też z radarów.

Parę miesięcy później obydwa obiekty znów weszły w zasięg radarów Armady. Z okrętu zwiadowczego udało się odebrać krótki przekaz. W zależności od analizującego wiadomość eksperta, nagrane dźwięki określono jako: trzask i jęk metalu, wrzask ludzi, czy okropny rozdzierający zgrzyt. Niektórzy w tle przekazu doszukiwali się odgłosów mowy ludzkiej, jednakże w badanych dźwiękach nie rozpoznano żadnego znanego ludzkiego języka.

Od tamtej pory nie widziano już okrętu zwiadowczego. Obiekt identyfikowany z Wagnerem II pojawia się z rzadka na radarach niektórych statków floty, podróżując równolegle, w pewnej od niej odległości.

Plotki[]

  • Podobno Kapitan Hendrik mocno nie zgadzał się w jakiejś kwestii z Dowódcą. Co więcej, dążył do przegłosowania w Radzie decyzji sprzecznej z wizją głównej SI. Katastrofa Wagnera II była sabotażem mającym na celu wyeliminować przesadnie ambitne stronnictwo Deckena. Jeśli jest to prawda, ciężko powiedzieć czy inicjatywa wyszła od SI, czy też od kapitana okrętu George Wolf, reprezentującego jej wolę. W chwili obecnej nie ma to jednak znaczenia - ówczesny kapitan stanowi część kolektywnej świadomości Dowódcy.
  • Eksperci jednego z stronnictw Armady obmyślają metodę mającą umożliwić nawiązanie kontaktu z widmem podróżującym za flotą. Będzie się to jednak wiązało z ponownym wysłaniem ludzi na spotkanie nieznanego.
  • Jak wiele niewytłumaczalnych rzeczy, pojawianie się niezidentyfikowanego obiektu na radarze często łączone jest z Mrocznymi Bogami.
  • Rzekomo podobny obiekt, o tych samych charakterystykach, bywa widziany nie tylko w okolicy Armady. Niektórzy twierdzą, że natknęli się na statek-widmo także w innych sektorach galaktyki.
Advertisement